piątek, 5 lutego 2021

166 wojna z RZS

Trzy lata temu , kiedy marzyłam o zejściu z hydrocortisonu, Mtx i przynajmniej raz w kwartale antybiotyków, wypowiedziałam mojemu organizmowi wojnę. Przez prawie 2 lata czułam się doskonale i myślałam , że już wygrałam. Nawet cofnęło się zapalenie stawu barkowego, co potwierdziły zdjęcia Rtg i tomografia komputerowa, a reumatolog stwierdił, że już nie potrzebuje operacji stawu barkowego. Zmniejszyłam, a nawet częściowo odstawiłam suplementy Myślałam, że jeżeli inni mogą pić colę, alkohol, objadać się fast-foodami i słodyczami , to ja (należąc do zdrowych) też tak mogę, a przynajmniej mogę zjeść pierogi, makowiec, chlebek, ziemniaczki czy sałatkę jarzynową z majonezem. Nic bardziej mylnego nie mogło mi wpaść do głowy. Święta Bożego Narodzenia i sylwestra przypłaciłam opuchlizną, bólem i sztywnością stawów, dłoni i stóp.


Oręż na RZS:

  • ORMUS dzięki Ani

  • dzięki p. Agnieszce Dieta niskoantygenowa po konsultacji z dietetykiem

  • probiotyki

  • MSM

  • DMSO wlewy dożylne (dr. Ingfried Hobert)

  • zabiegi „Global Diagnostics” znany jako urządzenie Oberon

  • akupunktura

  • maść DMSO 15% i Diklofenak (zrobiona na zamówienie w aptece)

  • ADEK

  • Omega 3

  • Boswellia serrata