MTX to skrót od
metotreksat. Lek cytostatyczny, który stosuje się, gdy układ
odpornościowy, odpowiedzialny za zwalczanie komórek chorych,
zaczyna źle funkcjonować i rozpoznaje własne zdrowe komórki jako
wroga, jako komórki chore i uszkodzone. Zaczyna je wtedy atakować i
niszczyć.
Mtx spowalnia
namnażanie się szybko dzielących się komórek takich jak np.
nowotworowe, szpiku kostnego, błony śluzowej jamy ustnej, pęcherza
moczowego i jelita cienkiego.
Choroby te są zaliczane
do grupy schorzeń autoagresywnych, a inaczej autoimmunologicznych .
Leczenie polega głównie
na zapobieganiu lub opóźnieniu destrukcji i zmniejszeniu bólu.
Lek ten nie jest w
stanie cofnąć zmian, które już wystąpiły np w układzie
kostnym.
Ja moja kuracje
rozpoczęłam od 7,5ml na tydzień w iniekcji domięśniowo. Po
każdym zastrzyku (po 24 godzinach) zażywałam kwas foliowy
(kompleks Wit z grupy B).
Najczęstsze
objawy niepożądane u osób przyjmujących Mtx, przedstawiam w
oparciu o badania (Drosos
A. Int
J Clin
Rheumatol.
2012),
to:
- wzrost transaminaz - 10-43 proc.,
- mdłości i torsje (tzw objawy przewodu pokarmowego) - 20-65 proc.(),
- niedokrwistość - 10-15%,
- leukopenia - 12%,
- trombocytopenia -12 %, 7zt
- bóle i zawroty głowy - 8-10%,
- wypadanie włosów - 8%,
- cukrzyca,
- osteoporoza,
- zaburzenia widzenia,
- zaburzenia percepcji i nastroju
Ja
przyjmowałam Mtx wieczorem (zastrzyki robiłam sobie sama) i
natychmiast próbowałam zasnąć by nie czuć dolegliwości
związanych z tym lekiem.
Następnego
dnia rano budziłam się z mdłościami, zaropiałymi oczami, z
brzuchem nadętym jak u ropuchy, z poczuciem depresji , bólami i
zawrotami głowy, biegunka, drobnymi wypryskami na skórze i z
problemami oddechowymi. Nasiliły się tez ataki duszności,
przeziębienia, wypadanie włosów, a opryszczka na ustach mnie nie
opuszczała. Zmniejszenie agresywności RZS (o jakieś 15-20%)
nastąpiło po około 8 tygodniach. W ciągu roku bardzo pogorszył
się stan mojego wzroku i zaczęłam nosić silne szkła progresywne.
Każdy
pacjent, u którego rozważane jest podanie metotreksatu musi mieć
uprzednio wykonaną tzw diagnostykę wyjściową. Ja potrzebowałam
również specjalnej diagnozy od pulmonologa, ze względu na astmę .
Przez pierwszy rok, badano mi również krew i mocz co 4 tygodnie, a
następnie co 6 tygodni tym samym obserwując prace nerek i wątroby.
Mój reumatolog mówił
zawsze, ze nie mam czego się bać, ze indeks toksyczności
metotreksatu to 4.32 jest niższy niż glikokortykosteroidów i tak
np. dla prednizonu wynosi on 5.34.
Czytałam również
publikacje w których podawano, iż ryzyko zgonu u chorych
leczonych metotreksatem zmniejsza się o 40 %. a ryzyko zgonu z
powodu chorób sercowo-naczyniowych nawet o 60 %. Byłam pełna
nadziei, ale to nie znaczy , ze nie miewałam stanów zapalnych .
Nadal co najmniej raz na kwartał, zmuszona byłam brać
hydrocortison czy leki przeciwbólowe.
Inne doniesienie (Guin A.
i wsp. Seminars in Arthritis
and Rheumatism 2013; 43: 48-54)
podaje, że po roku leczenia metotreksatem u 79% chorych,
statystycznie zmniejsza się grubość kompleksu intima - media w
tętnicy szyjnej, tzn suma grubości wewnętrznej i środkowej
warstwy ściany tętniczej, którą uważa się za marker procesu
miażdżycowego.
Niestety do mojego organizmu to nie
przemawiało. Miałam tak bardzo osłabiony układ immunologiczny, ze
wystarczył kontakt z zakatarzonym niemowlęciem, a ja miałam zaraz
zapalenie oskrzeli lub zapalenie płuc. Wtedy to trzeba było
przerwać leczenie MTXem z powodu kuracji antybiotykiem.
Zakazy w trakcie kuracji:
- alkohol,
- papierosy,
- słonce,
- zakaz szczepień,
- antybiotykoterapii,
- spożywania czerwonego mięsa
Mechanizm
działania Tego leku przy RZS nie
jest do końca poznany, nadal trwają badania.
Po
moich doświadczeniach z Mtx mam nadzieje, ze nigdy nie będę
zmuszona do ponownego stosowania tego leku. Nie mogłam nigdy pojąć
tego, co było celem brania tego leku i co dobrego dla mojego
organizmu miało to przynieść ?
Najpierw
miałam tylko RZS, a później (podczas leczenia MTX) i tak musiałam
brać prednisolon , nie byłam bez bólu, a mój komfort życia spadł
o 75 % . Ciągle się przeziębiałam , co kilka miesięcy zapalenie
płuc i szpital. Najgorsze w tym wszystkim było to, ze musiałam
unikać słońca, które tak kocham, ze przez moje nastroje ,
dołowałam otaczających mnie ludzi. Moje obecne wyniki
laboratoryjne, jeśli chodzi o RZS, nie są zachwycające i jak mój
reumatolog twierdzi „choroba postępuje”. Mnie interesuje moje
ciało, mój duch i moje samopoczucie, a szczerze mowiac – dawno
nie byłam taka zdrowa i taka szczęśliwa.
Decyzje
musi każdy podjąć sam, bo nie wszyscy pacjenci reagują tak sama
na dany lek.
Żaden
lek, ani leczenie nie przyniesie dobrych efektów bez codziennego
ruchu. Zaciśnij zęby i ćwicz, wzmacniaj mięśnie i zapobiegaj
sam, powstawaniu przykurczów, dbaj o ruchomość stawów, a to na
pewno złagodzi Twój ból.